Różaniec w dłoń młodzieży!

Jaki wspólny czynnik mają pewna miła pani Ukrainka, drabina i lina holownicza ? Otóż jest nim różaniec. Na mszy świętej młodzieżowej z okazji pierwszego piątku dowiedzieliśmy się o super mocach tej modlitwy.? Nasz duszpasterz opowiedział nam historię pewnego ks.Bernarda, którego zaczepiła w pociągu pewna pani z Ukrainy. Bardzo chciała nauczyć się modlić na różańcu. Według tej Pani ludzie, którzy rozważają tajemnice różańca są piękni, promienieją i wyglądają na spokojnych. Ona też chciała taka być.

Za pomocą drabiny ksiądz pokazał nam jak powoli, krok po kroku, szczebel po szczeblu przyswoić sobie różaniec. Nie łatwo jest odmówić cały Nam, młodzieży. To nam coś innego odwróci uwagę, to nasze myśli pogrążą się w zupełnie innych rozmyśleniach. Jest to trudne żeby odmówić 50 zdrowasiek w skupieniu. Jeśli jest nam trudno powinniśmy zacząć od jednej dziesiątki, potem dwóch i tak dalej, i tak dalej po szczebelku w naszej drabinie ku Maryi i ku łaskom, jakie dla nas szykuje.

A co z liną holowniczą? Otóż różaniec jest dla nas taką liną, która odciągnąć ma nas od zła, od grzechu wprost ku Maryi i Jezusowi.

Dzięki różańcowi człowiek staje się lepszy i zwycięża nad swoimi słabościami. Aby nam pomóc w staniu się lepszymi ks.Tomasz zaprosił nas do takiej małej krucjaty - każdy na ten miesiąc ma sobie wybrać osobę lub intencję, za którą zamierza się modlić rozważając tajemnice różańca. W tym celu podarował nam małe różańce, które możemy nosić ciągle przy sobie i wykorzystać, kiedy tylko będziemy tego potrzebować.

A więc zadanie na październik? Chwyć za różaniec z nami! :)